niedziela, 18 maja 2014

Prolog. "Sęk w tym, że ona mieszka w Finlandii."


Nim się w ogóle orientuję, moja dłoń ląduje na jego policzku. Sama nie do końca zdaję sobie sprawę, dlaczego to zrobiłam, ale biorę głęboki wdech, by za chwilę do mojej świadomości ponownie zapukała fantastyczna wiadomość o treści: „No hej, Angela. Jesteś głupia jak but, że jakimś cudem mu uwierzyłaś.” Parskam niczym dzika kotka i jestem pewna, iż moje usta w tej chwili wyginają się w charakterystyczną podkówkę. Nie, nie mam zamiaru płakać. Jeszcze nie teraz, może później, gdy przeminie ta ciągle kumulująca się we mnie złość, a nadejdzie smutek, żal i zawód.

- To boli – mówi, chwytając się za twarz; ja sama uśmiecham się szeroko, a następnie pochylam się w jego kierunku, sycząc:

- Nie polizałam cię po tyłku, ale pierdolnęłam w pysk, więc to raczej miało boleć.
No bo przepraszam bardzo, ale to, co zrobił raczej nie zasługuje na jakąkolwiek nagrodę. Gdyby to jeszcze była jakaś normalna dziewczyna, ale nie. Mój kochany narzeczony (teraz już były) w czasie mej nieobecności sprowadził do naszego mieszkania „kobietę lekkich obyczajów”, że tak pięknie się o niej wyrażę.

- Nic takiego nie zrobiłem! – próbuje się tłumaczyć, a mi opadają ręce.

- Jasne! – wydzieram się tak głośno, że zaraz pan Józek spod siódemki, który jest naszym sąsiadem, na pewno będzie uderzał w ścianę swoją laską tak mocno, że posypie się koralowa farba, a wszystko po to byśmy łaskawie się uspokoili. – Ty całe życie nic nie robisz! A ta wymalowana czarnula to niby kim była?! Zakonnicą?! Tak się śpieszyła, że nawet stanika zapomniała zabrać!
By udowodnić mu jego własną winę, rzucam mu wcześniej wspomnianą koronkową część bielizny, która niefortunnie zawisa na jego czuprynie.

- Angela…  - robi błagalne oczka, podchodząc do mnie bliżej. – Daj mi wytłumaczyć. Proszę.

Śmieję mu się w twarz, ale nie przerywam tego wywodu; tupię zniecierpliwiona nogą.

- Bo ty byłaś daleko. U mamy. A wiesz przecież, że mężczyzna ma swoje potrzeby.
Jeb.

Drugi raz ten debil dostaje w pysk. Tym razem poszkodowany jest drugi policzek, a już po chwili widzę idealny, niemal krwistoczerwony odcisk mojej dłoni.

- Zamknij się. – mówię – I błagam, nie opowiadaj mi więcej tych bzdur, bo chce mi się rzygać.
Zabieram swoją brązową torebkę, do której wrzucam portfel pełen banknotów i postawiam, że pojadę do siostry.

Sęk w tym, że ona mieszka w Finlandii. No cóż – mówi się trudno.
 
__________________________________
Jak ja się tu świetnie bawię. ojej! <3
I gwoli wyjaśnienia -  żaden z dwóch przedstawionych panów się jeszcze nie pojawił. ^^